Bajka o powstaniu miasta Cieszyna

Autor: Agnieszka Gajdzica, II LO im. Mikołaja Kopernika w Cieszynie kl. 1C
Tekst został wyróżniony w konkursie literackim „Co się wydarzyło 1200 lat temu czyli rzecz o narodzinach Cieszyna.…”.



Dawno temu, Król Leszek III
wysłał na wyprawę trójkę swych dzieci.
Posłuszni byli ojcu trzej jego synowie,
nie pytając „po co?", udali się w drogę.
Biorąc, co potrzebne, wyruszyli żwawo:
Bolek przed siebie, Cieszek w lewo, Leszek w prawo.
Obserwowała to wszystko młoda czarownica,
obmyślając właśnie interes swego życia.
Czym był ów interes, zdradzi koniec bajeczki.
Teraz przyjrzyjmy się losom wycieczki.

Bolek, zmęczony miesiącem podróży,
spał sobie w lesie wśród licznych kałuży.
Wtem błysło światło! Rozległ się huk!
Jakaś kobieta z krową legła mu u stóp!
Zanim doczekał się wypowiedzi,
z ust jej wydobył się odór wódki i śledzi.
Nie zważając na swą niewyraźną wymowę,
postać tajemnicza zaczęła przemowę.
Wyjaśniać pokrótce, kim jest i po co krowa,
powiedziała Bolkowi takie oto słowa:
„Śledzę Twą podróż od samego początku.
Błąkasz się po lasach szukając majątku.
Oto sporządzona jest dla Ciebie mapa.
Na niej zaznaczono największy skarb świata.
Weź też i tę krowę, niech Ci szczęście niesie.
Nie będziesz tak samotny w tym ogromnym lesie."

(Jeśli ktoś ciekawy, skąd wzięła się krowa,
odpowiedź jest prosta: „koń" się nie rymował.)
Dosłownie chwilkę później, na drugim końcu świata,
czarownica dopadła i drugiego brata.
Leszek, łowiąc ryby, pływał po jeziorze,
marząc intensywnie, by wypłynąć w morze.
Wtem rozległ się huk, trwający chwilę krótką,
wiatr zakołysał niestabilną łódką.
Ciemna postać pojawiła się w widzenia polu,
niosąc ze sobą smród alkoholu.
Tłumacząc, kim jest oraz skąd pochodzi,
wepchała się brutalnie do malutkiej łodzi.
Gdy już między nimi nawiązała się rozmowa,
czarownica powiedziała tym razem takie słowa:
„Długo już na Ciebie patrzę, Leszku drogi.
Widzę - ta wyprawa nie na Twoje nogi.
Mam ja dla Ciebie prezent nieprzeciętny.
Na brzegu stoi statek - mocny, no i piękny.
Dostaniesz też i mapę, mój Leszku kochany,
byś dotarł nareszcie do taty i mamy.
Lecz najpierw zdobędziesz skarb, niezwykle duży.
Zobaczysz go na pewno, w trakcie swej podróży."
Nim zdążył podziękować ucieszony Leszek,
z czarownicą rozmawiał już jego brat - Cieszek.
Chodząc od wsi do wsi, szukał sobie żony.
Był niesamodzielny, strasznie rozpieszczony.
Gościł w różnych domach, ten najmłodszy z braci,
jadał bardzo syto, choć unikał pracy.
Rozmowa z czarownicą przebiegła standardowo-
- poszedł dalej w drogę, za wiedźmy namową.
Prócz mapy dostał plecak - pełen obfitości,
by nie musiał już więcej, w tych różnych wsiach gościć.
Czarownica zachwycona chytrością swego planu,
czekała na spotkanie trzech milutkich panów.
Wybrała sobie miejsce wielce urodziwe:
łąki, wzgórze, pola i drzewa sędziwe.
Wtem statek Leszka dobił do brzegu rzeki
(której piękno również przyprawia o wypieki).
W tym samym momencie zjawił się tam Bolek,
gdyż znalazł dla swej krowy idealne pole.
Uroda tego miejsca urzekła też i Cieszka.
Powiedział sobie w duchu: „tutaj chcę zamieszkać".

Czarownica wiedząc, co się dalej stanie,
z radością poszła wypić za trzech braci spotkanie.
Trzej bracia ze spotkania bardzo się cieszyli.
Wybudowali tam studnię i miasto założyli.
Nazwali je Cieszyn - z wiadomych powodów.
Było niezwykle urocze, dla książęcych rodów.
Wszystko szło zgodnie z planem czarownicy:
wyrosło piękne miasto, w pięknej okolicy.
Szukając skarbu, trzej bracia wędrowali,
lecz mapa prowadziła tak, że w końcu się spotkali.
Przy spotkaniu, o majątku, zapomniała trójka cała,
(co czarownica zresztą świetnie przewidziała).
Jednak sedno jej planu tysiąc lat później powstało:
jak wiemy, czarownica miała słabość małą.
Jej największym marzeniem był prywatny Browar,
by nie musieć za trunkiem po świecie wędrować.
Po tysiącu latach, nieco podstarzała,
czarownica miastem tak pokierowała,
że powstał tu w Cieszynie browar znakomity,
produkujący chmielowy napój wyśmienity.
Nasza wiedźma z Browarem umowę podpisała,
a tak wygląda umowy treść cała:
„W zamian za codzienny, duży kufel piwa,
pilnować będę miasta -ja wiedźma sędziwa".

I tak od tej pory, na Piastowskiej Wieży, siedzi
czarownica i czas w kuflach mierzy. Od wieków
wykonuje swe ważne zadanie: nic się nam nie
stało i nic się nie stanie, bo dopóki nie braknie,
tu, w Cieszynie piwa pilnuje nas od złego ta
wiedźma gorliwa.